Oscar Wilde
Uległam. I kiedy uciekam z Twojego mieszkania w obawie, że w
każdej chwili może się w nim zjawić moja siostra, bo przecież jest środek dnia
i zastać nasze ciała splecione w miłosnym uścisku, nie wiem, co ze sobą zrobić.
Jestem tak cholernie szczęśliwa, że miałam szansę poczuć Twoją bliskość, że mam
ochotę skakać z radości. Przemierzam więc bełchatowskie uliczki z uśmiechem na
ustach, tanecznym krokiem, a przechodnie patrzą na mnie, jakbym postradała
zmysły. W tym momencie właśnie tak się czuję, niesiona przez wiatr w stronę
biura, w którym pracuje Wiktoria. Wyciągam ją z pracy na lunch i udajemy się do
pobliskiej knajpki coś zjeść. Patrzy na mnie z powątpiewaniem, doskonale zdaje
sobie sprawę z tego, że coś się stało i że znając mnie nie jest to nic dobrego.
A ja zaczynam opowiadać o tym, jaka jestem
szczęśliwa, jak bardzo cudownym partnerem jesteś w sypialni, że szczerze mówiąc
się tego po Tobie nie spodziewałam. Przerywa mi w pół zdania i z rozszerzonymi
ze zdziwienia źrenicami pyta: Jak to, skąd możesz wiedzieć jaki on jest w
łóżku? Matylda ci mówi o takich rzeczach? „Głupia.” odpowiadam. „W chwili,
kiedy powiedziałam mu o tym, co do niego czuję, Matylda jakby przestała się dla
niego liczyć” Wika jest w szoku. „Wiedziałam, że jesteś podła, ale nie
spodziewałam się, że aż tak…” kiedy przerażenie ustępuje pełnemu zrozumieniu
sytuacji, uśmiecha się do mnie i mówi jeszcze: Uważaj, żeby to wszystko nie
obróciło się przeciwko Tobie. „Tak, mamo” odpowiadam jej i kontynuuję swoją
opowieść o naszych chwilach uniesienia.
Wiktoria
jest pod wrażeniem mojej relacji i kiedy odprowadzam ją do biurowca zadaje
pytanie, które mnie również gnębi i zadaje je całe moje ciało od koniuszków
palców aż po rozdwojone końcówki włosów.
Co teraz
będzie? Będziecie razem?
No właśnie Kochany, będziemy?
BĄDŹCIE ! o prosze żeby byli!
OdpowiedzUsuń