Maya Angelou
Taaak, tyle czasu na to czekałam,
a ta chwila bez wątpienia sprawia, że tracę oddech. Kiedy spojrzałeś na mnie w
ten szczególny sposób parę chwil temu, serce rwało się jak oszalałe w Twoje
ramiona. Nadzieja kazała mi myśleć, że zaraz stanie się coś, co odmieni moje
życie na zawsze. Nadzieja miała rację, nadal patrząc w moje oczy posadziłeś
mnie sobie na kolanach tak, że siedziałam na Tobie okrakiem, zaplątałeś moje
dłonie w swoje włosy i zacząłeś całować. Jestem pewna, że widziałeś w moich
oczach pożądanie, strach i spełnienie. Jestem też pewna, że to było
najcudowniejsze uczucie w całym moim życiu. Tym pocałunkiem dałeś mi obietnicę,
że właśnie tak będzie. I chociaż najlepsze miało nadejść, to i tak czułam się
jak w niebie, kiedy pieściłeś moje wargi swoimi tak idealnymi ustami. Szaleńczy
taniec naszych języków przerywany był tylko na chwilę, po to, by przygryźć
wargi i kontynuować z uwolnionym kolejnym pokładem pożądania.
Nie pytałam Cię, co to dla Ciebie
znaczy, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że mnie nie skrzywdzisz. I kiedy
nadejdzie na to pora uświadomisz mi, co do mnie czujesz. Bo że czujesz to
pewne. Nikt nigdy nie patrzył na mnie w ten sposób, kiedy przywołuję w mojej
głowie obrazki, kiedy przebywasz z Matyldą, nie widzę na nich takiego wzroku
adresowanego do niej. Wygrałam i jestem tego pewna, choć tak naprawdę nasza
walka była jednostronna. Bo to ja walczyłam, ona nawet nie zdawała sobie sprawy
z tego, że powinna podjąć rękawicę. A i tak mogłam przegrać. Gdybyś mnie tylko
odrzucił, nie byłoby tak różowo.
I kiedy nasze mokre ciała spajają
się w jedność, wszystkie myśli wylatują z mojej głowy, jestem w stanie tylko
szeptać Twoje imię i szaleć z rozkoszy. Mimowolnie błądzę rękami po Twoim
ciele, zwiedzając każdy jego zakamarek i podziwiając siłę płynącą z Twojej
duszy. Jesteś cudownym kochankiem i nie omieszkam Ci tego wyszeptać do ucha,
jednocześnie delikatnie je przygryzając. Od razu zwijasz się z rozkoszy, hm,
czyżbym trafiła na czuły punkt?
Lecimy oboje wysoko ponad
chmurami, uniesienie jest na wyciągnięcie ręki. Tak jak prowadziłeś mnie zanim
jeszcze obnażyłam swoją duszę przed Tobą, tak samo teraz prowadzisz mnie do
sypialni i każesz odpocząć, a sam idziesz do łazienki wziąć prysznic. Kiedy
zamykają się za Tobą drzwi wstaję z łóżka i udaję się do kuchni, by przygotować
obiad. Wybieram szybkie danie, czyli spaghetti, stawiam talerz na stole, a obok
niego kładę naprędce napisaną kartkę.
Dziękuję,
było bosko.
Smacznego,
M.
prosze żeby ten ktoś będzie właśnie z Madżi !
OdpowiedzUsuń